ZDJECIA ZOSTAŁY OCENZUROWANE ZE WZGLEDU NA TO ŻE TO WOJSKO

Jagodziarze to był ¨elitarny¨ odział do partaczenia wszelkich możliwych rozkazów. Ale partaczyliśmy je z dumą. Żaden z nas nigdy nie mógł zrozumieć dezercji, lęków na komisji, przepłacania, udawania choroby, nigdy nikomu nie wpadł do głowy taki pomysł, choć o służbie zasadniczej mieliśmy swoje zdanie. Myślenie o wojsku jako każe jest nie do pojęcia. Podstawy tkwią w kulturze i mentalności Polaków. To tak jak z kościołem, nikt nie kwestionuje poprawności kultu, każdy pędzi z zawiązanymi oczami na przód, istne społeczne prawo słuszności. Wojsko ?- to tam maltretują i niszczą człowieka. Tak mówi : tata, mama, wujek, koledzy. Każdy opowiada jakąś straszną historię i pozostaje w naszych głowach obraz wojskowego piekła. Potem nam ¨udaje¨ się ominąć służbę i przekazujemy dalej straszne opowieści o ¨piekle Armii¨. I tyle. Tak jest z ¨tamtej¨ strony. Chociaż warto jeszcze napisać coś o powodach urazy, niektórych do wojska, tych najbardziej się sprzeciwiających. Otóż 70 % żołnierzy służby zasadniczej to panowie po podstawówkach (ponad połowa) i zawodówkach. Wiadomo, jest jeszcze rzesza licealistów, absolwentów techników i to oni zasadniczo dostają w kość. A wygląda to tak.

Ludzie z zawodówek (bez urazy) ludzie po podstawówce są nimi ponieważ reprezentują sobą taki, a nie inny poziom intelektualny i poziom przyswajania wiedzy w związku z czym kończą edukację na wcześniej wspomnianych etapach szkolnictwa. Są tacy z różnych powodów : środowisko, dom, patologia, przeważnie są ofiarami, ale do czasu, potem kiedy już mają wpływ na swój los usprawiedliwiają się domem i wyżej podanymi zjawiskami. No więc są sobie ¨młodzi¨, piją piwko, jarają, zawodówka mija, kradną, albo nie, przeklinają, leją się o byle co i sobotnia dyskoteka obowiązkowo. Istny raj na ziemi. A tu nagle WKU dobiera się do nich! Zostaje zakłócony ¨naturalny¨ tryb życia, do raju wkrada się wąż. Niedobrze !!! Komisja : ¨jestem psychiczny powystrzelam wszystkich¨, ¨ręka mnie boli¨, ¨nie rozróżniam kolorów¨, robi się wszystko przychodzą zapłakane mamy itp. A dlaczego ? Bo oni czują, już wiedzą, że tam ich czeka prawda i prawdziwe życie wiedzą coś o czym już piszę. Otóż jak myślicie dlaczego w wojsku przeklinają, dlaczego krzyczą, dlaczego zdarzają się pobicia czy gnębienie, dlaczego ktoś kogoś czasami spierze, czemu latają ¨kurwy¨ i ¨chuje¨ ? Pomyślcie kto ma władzę nad młodzieżą ? Ale tą młodzieżą z zawodówek i wiadomo o kogo chodzi. Mama, tata, kościół (hehe), pani w szkole, koledzy ? Nie to jest śmieszne w całości. Ochroniarze na dyskotekach ? Raczej nie. Policja? Co tydzień widać, że ¨nie¨ podczas meczy itd. No to kto ? Kto może powiedzieć takiemu człowiekowi ¨idź po zakupy¨, albo ¨nie pij piwa¨.

A teraz pomyślcie kto powie mu ¨skocz z 2000 metrów¨, albo ¨wbiegnij pod czołg¨. Tylko wojsko może powiedzieć, że ma jako taką władzę nad młodzieżą. Dlaczego ? Bo używamy tam metod walki adekwatnych poziomem i stylem do metod poborowych. Dlatego ta grupa najwięcej krzyczy na wojsko w mediach, w domu i wszędzie gdzie się da. Bo na podwórku jak krzyknie na kogoś, wyzwie sąsiada, albo uderzy kumpla to jest gość, jest lepszy, odważny i w ogóle. A na kompanii jak cokolwiek takiego się zdarzy to dostanie to samo, albo jeszcze trochę. Krzyknie kurwa ? Zaraz ci damy popaprańcu przeklinać. I to jest to czego ta grupa się boi. Armia tak robi bo to jest jedyna metoda, chyba tłumaczyć nie trzeba. Pokrzywdzona jest cała reszta poborowych już nie liczna, ale jednak. Oni muszą się uwstecznić, bo wojsko musi zrównać wszystkich. Tych nie przystosowanych do słuchania, posłuszeństwa, życia, trzeba tego jak najszybciej nauczyć. Niestety przy okazji dostaną w czapę ci którzy nie muszą. Ale nie dostaje się w wojsku nic za darmo. Ci co nie mają dostać nie dostaną. No i takim sposobem lęk przed wojskiem jest w rzeczywistości lękiem przed konfrontacją ze swoimi metodami postępowania. Nie słyszałem jeszcze żeby ktoś mówił, że boi się wojska bo tam trzeba biegać, albo mieszkać w namiotach. My ¨Jagodziarze¨ myślimy tak : Aspekty historyczne, to przecież duma, to powód do cholernej dumy nosić mundur. Nosić i być żołnierzem Strażnikiem ¨Tego¨ za co ginęli inni, byli za ¨To¨ paleni, mordowani itd. . Trzeba to sobie uświadomić, że ludzie widząc cię myślą o tobie że ty jesteś strażnikiem, ty jesteś stróżem ich całego świata. To wiadomo są takie powody nienamacalne i trudne, ale to cała reszta tych praktycznych. Otóż prócz dumy jest to sposób życia, jest to styl na przejście życia. Tylko tam można mówić o prawdziwej męskiej przyjaźni, tylko tu naprawdę się boisz, naprawdę się cieszysz, na serio jesteś zmęczony, tylko tu piwo ma inny smak. Kto był w wojsku, albo jest wie o co chodzi. Jagodziarzom nigdy nie wpadło by do głowy symulować na komisji. Kiedy szedłem na komisję poszedłem do solarium żeby jak najlepiej się zaprezentować. I każdy z Jagodziarzy może pokazać swojemu synowi książeczkę wojskową, gdzie będzie wpisane ¨A¨. To jest styl życia, twardziele z nas (hehe), można tak powiedzieć. O zasadniczej można powiedzieć, ze obecnie to raczej szkoła wychowania, a nie wojsko dlatego jeśli to możliwe unikałem zasadniczej wraz z Jagodziarzami. Chodzi o to, teraz właśnie, że tam zajmują się równaniem i przystosowywaniem do posłuszeństwa które jest konieczne w razie konfliktu zbrojnego. Nie ma to dużo wspólnego z armią. Dlatego każdy z nas przeszedł badania, całe stosy badań, fizycznych i psychologiczno- predyspozycyjnych. Potem zaś starał się o dostanie do jak najlepszej szkoły wojskowej. Nie ma co ukrywać, że nie zawsze plany dały się zrealizować i z oficerek szło się do chorążówek.

Podoba się nam w wojsku wszystko, przecież każdy jak był mały biegał z karabinem po piaskownicy i ¨zabijał¨ sąsiada z klatki. Każdy lubi podchody itd. Wojsko to właśnie podchody, strzelanie i wierzcie mi miliard jeszcze fajniejszych rzeczy. W wojsku masz jedzenie za darmo, masz gdzie spać, możesz korzystać z bogatej wojskowej infrastruktury. Czekasz na przydział na mieszkanie, masz pensję, masz ryczałt w rachunkach, możesz zwiedzić pół świata jeśli tylko chcesz. Jeśli lubisz porządek, w wojsku wszystko jest poukładane, masz przepustki, przepisy, hierarchię wartości wszystko na miejscu. Po piętnastu latach możesz iść na emeryturę. Możesz mając 35 lat leżeć do góry brzuchem i spotykać się z kolegami, albo gotować obiad dla żony wracającej z pracy (he). Wojsko to przyjaciele jakich nigdy nie znajdziesz, bo nie masz okazji w normalnym życiu przeżyć z innymi ludźmi takich przygód itd. Do tego, może to śmieszne, ale wierzcie mi kondycja i poziom fizyczny będzie zawsze na wysokim poziomie. Jeśli choć trochę interesuje was wasze ciało i kondycja w wojsku macie okazję jak nigdzie indziej zadbać o siebie i pracować nad sobą. Właśnie, nad sobą, a za to spotkają was awanse i nagrody. To paradoks za to, że o siebie będziecie dbać i troszczyć zostaniecie nagrodzeni. Bo im jesteście lepsi dla siebie, tym lepsi jesteście dla Armii. Co się z tym wiąże, w wojsku nie chodzi przełożonym aby utaplać was w błocie, ani żebyście chodzili mokrzy i zmęczeni. Dobry żołnierz to zdrowy i wypoczęty żołnierz, w zasadniczej już każą w każdej wolnej chwili spać, bo nie wiadomo kiedy następny raz nadarzy się okazja. I o to chodzi, a błoto i zimno trzeba to zrobić żeby się zahartować i być przygotowanym na każdą ewentualność. Wierzcie mi jak miło jest iść sobie na miasto po cywilu i spotkać kumpla z którym się ganiało po poligonach i skakało z 5000 metrów. To coś bardzo miłego dla samego siebie, czuje się wtedy ¨wielki¨, mocny czujecie się ponad przeciętną. Jagodziarze przeżyli wiele. Nigdzie indziej nie będziecie za darmo mogli skakać ze spadochronem. Z różnych wysokości. Tylko tu możecie nurkować, pływać, latać, biegać godzinami itd. Tylko tu możecie leżeć plackiem w lesie przez trzy dni, bez ruchu. Tu można spotkać żołnierzy z innych krajów, tylko tu możecie pojechać za granicę praktycznie w każde miejsce na kuli ziemskiej. Tutaj możecie konać ze zmęczenia w górach, a następnego dnia modlić się o coś do picia na plaży. Tylko tu możecie z głodu podjadać chleb z karmnika ptakom. Tutaj po paru dniach na wyjeździe po kąpieli można iść z przyjaciółmi na piwko i kurczaka i wierzcie mi smakuje zupełnie inaczej niż normalnie. Przyjaźń w wojsku dlatego jest tak mocna i wspaniała, ponieważ tu macie do czynienia ze skrajnościami. Wiąże was to, że razem śpicie w śniegu, razem biegacie po górach, skaczecie, pływacie, strzelacie, rozbrajacie miny, śpicie, żrecie wszystko. Wszystko co normalne i wszystko co nie spotykane w normalnym życiu. Nie wiem jak was przekonać do zmiany stereotypów, które zagościły u nas na temat wojska, ale wierzcie wojsko to jedna z najwspanialszych rzeczy, które mogą was spotkać.

Kiedyś Jagodziarze pojechali do lasu i uczyli się używać materiałów wybuchowych. Dokładnie PE-4. Poszliśmy wybrać drzewo. Oglądaliśmy z desperacją potężne drzewo, które mieliśmy wysadzić w powietrze za pomocą ładunku pe4 sztuk (słownie, powiedział instruktor, jeden). Pomyśleliśmy jednak, że jeden to za mało jak na takie wyrąbane drzewo. Wcisnęliśmy dodatkowo dwa ładunki do dziury pod pniem. Teoretycznie powinno się używać minimum tego, co trzeba, ale to nasze drzewo było rzeczywiście zajebiste. Zamontowaliśmy odpowiedni kabel do detonatora. Zgodnie z planem ładunki miały być odpalane po kolei, aby spokojnie oceniać wyniki ćwiczenia. Nasz instruktor wydał polecenia, zrobiliśmy jak trzeba włączyliśmy prąd, iskra dotarła do spłonki inicjując wybuch. Łupnęło tak, że się ziemia zatrzęsła. Drzewo uniosło się w górę jak rakieta i poleciało ze sto metrów dalej. Jak zwykle na ćwiczeniach instruktor wrzeszczał na Jagodziarzy :¨Ileście tego gówna podłożyli¨, ¨nie róbcie mnie w chuja¨, ¨dupy mogło wam wywalić¨ itp. . Mieliśmy wspaniałe marsze na orientacje w Kampinoskiej Puszczy. Uczyli nas chodzić w poprzek : do przodu, do tyłu, do przodu, do tyłu. Uczyli nas żeby idąc lasem nie ciąć roślinności. Gałęzie, krzewy odsuwamy, przechodzimy i odsuniętą roślinność pozostawiamy na pierwotnym miejscu. Pogoń orientuje się według śladów pozostawionych >na parterze<, czyli odcisków stóp na ziemi, i >na piętrze<. Jeśli zauważycie pajęczynę między drzewami, nie zrywajcie, omińcie ją. Jeżeli ścigający nie poczuje na twarzy nitek pajęczyny, od razu będzie wiedział, że ktoś tędy szedł. W ogóle jeśli chodzi o czystość to już pisałem, że nie chodzi tu o uwalenie was błotem, to samo jeśli mówimy o jedzeniu. W ogóle o jedzeniu rozmawiało się w wojsku najwięcej, bo była to jedna z niewielu czynności które można było wykonać samemu. uczyli nas, że w trakcie wykonywania zadania powinno się unikać jedzenia takich gówien jak robale i całe to gówno, którym się chwalą ci po zasadniczej, chyba że nie ma wyjścia, wtedy mówi się trudno. Ale w ogóle należy jeść pokarm o dużej wartości odżywczej, aby mieć siły na wykonanie zadania, a poza wszystkim stosując pełnowartościowe jedzenie, bo wtedy unikacie chorób i różnych przypadłości. Bo wyobraźcie sobie, że dostajecie sraczki, i co? Przebywacie gdzieś w terenie, jesteście wyłączeni na dwa dni, zadanie czeka a wy macie sraczkę. Skutek, mówili, jest jeden dostajecie nieżytu i nie jesteście w stanie wykonać zadania, a z pewnością nie na 100%. Nikomu w wojsku nie chodzi, aby was zamęczyć, zagłodzić i w ogóle zabić, to nie tak.

Uczyli nas zasad użycia broni, już nie na poziomie podstawowym, trochę inaczej. Uczyliśmy się zasad użycia broni w trudnych sytuacjach : w zwarciu, w windzie, w tłumie. Trzeba umieć strzelić natychmiast po dobyciu broni. Nie ma mowy o regulaminowej pozycji strzeleckiej, ważne jest tylko jedno – absolutna pewność, że trafi się w cel. Uczyli nas jak się bić. Nie Judo, Karate tylko najzwyczajniej ¨jak się bić¨ (hehe). Instruktor mówił że wszystko co nam kładzie do głowy opiera się jedynie na dwudziestosiedmioletnim doświadczeniu z tym jednak, że pierwsze 25 lat, które poświęcił na szlachetną walkę można uznać za stracone. I uczył nas mordobicia, ale jak fajnie. Mówił pawie tak: przy moim wzroście i wadze znajomość paru chwytów i trików nie daje nic w konfrontacji z kimś, kto jest o głowę wyższy i waży pięćdziesiąt kilo więcej. Jeśli dostaniecie w mordę od niego to nakryjecie się nogami i nie ma innej możliwości. Mówił : po walce nie stójcie na miejscu, czekając na owacje tylko spierdalajcie tak szybko jak się da. Dobra to tyle, można opowiadać całymi godzinami. Nie myślcie o wojsku jak to słyszycie wszędzie. Wojsko to wspaniała rzecz. Powinniście być dumni, że możecie służyć. Nie musicie, ale nie mówcie o wojsku źle.

HENRY

Powrót to strony głównej